8.05.2008

boję się, że jak sobie pozwolę na otwarcie na full tego kranu łez, to już nigdy nie przestanę. utopię się w nich chyba, a muszę iść jutro do pracy... dobrze, że wakacje nadchodzą - pojadę sobie do Paryża i tam sobie będę płakać. siedząc w pustym mieszkaniu znajomej wraz z jej trzema kotami. kupię butelkę wina, zapalę świecę i będę płakać do dna.... co prawda głównie będę siedzieć w bibliotece, a tam nie wolno płakać. bo tam są takie maszyny, które mierzą poziom wilgoci w powietrzu i jak mnie nakryją, że zwiększam wilgotność, to będę musiała zapłacić karę za niszczenie cennych dzieł literatury... takie płakanie nad średniowiecznym rękopisem to poważne przestępstwo.