12.10.2008

braki

Człowiek wybrakowany porusza się niezbornie. Jeśli braki są fizyczne, niezborność przyjmujemy do wiadomości bez zdziwienia. Trudniej pojąć związek między niezbornością ruchów innego rodzaju a brakami psychiczno-społecznymi, że się tak wyrażę.
Myślę o tym, że człowiek pozbawiony na przykład poczucia bezpieczeństwa wykonuje różne "ruchy" i podejmuje decyzje nacechowane niezbornością. Obserwuję to sama na sobie, jak dalece moje braki powodują moimi poczynaniami. Głód też jest skutkiem braku i jako taki wpływa na ludzkie postępowanie. Człowiek głodny (odczuwający brak jedzenia) nie postępuje tak jak człowiek syty. Robi co prawda to, co ma robić, ale wszystkiemu, co robi, towarzyszy podskórny głód. Można o nim zapomnieć, ale tylko do czasu. Nadejdzie moment, gdy głód weźmie górę i najpierw zacznie zakłócać, a w końcu uniemożliwi skutecznie robienie czegokolwiek.
Z brakiem relacji i z głodem miłości jest dokładnie tak samo jak z fizycznym wybrakowaniem i z niedożywieniem.
Nie sposób wówczas poruszać się i postępować w życiu mądrze, dojrzale i "zbornie". Co gorsza niezborność ruchów wywołana takim brakiem i takim głodem jest doprawdy irytująca. Nie potrafię sama u siebie jej zaakceptować. I wciąż się zastanawiam, co na to Tata? Czy zechce ułatwić mi "zborne" funkcjonowanie uzupełniając braki i sycąc głód? W jakikolwiek sposób? Czy zechce coś z tym zrobić?

1 komentarz:

  1. U mnie często ten głód się odzywa i (o zgrozo) wygrywa. Może to właśnie chodzi o zaakceptowanie, tego co się dopomina o swoje i o to cholerną cierpliwość!?

    OdpowiedzUsuń