2.11.2008

kolej z Werony wciąż za drogo

I pewnie jeszcze zdrożeje, bo mamy wszak kryzys...

Co na to Tata?
Tato, zrozum: potrzebuję jakiejś odpowiedzi! Czego mam szukać? Czy pustka i ból to "moja dola", którą mam przyjąć bez szemrania i czekać na lepszy los po Tamtej stronie? Licząc na to, że czas szybko leci, więc wędrówka nie potrwa długo?
Czy mam jednak walczyć o pragnienia serca? I zostać siedemdziesięcioletnią staruszką "pełną nadziei", bo dla Boga nie ma nic niemożliwego?
A może te pragnienia są złe? Może te wszystkie "autorytety", które twierdzą inaczej, się mylą? Może zatem agere contra i na pustynię? Włosienica i brak higieny - czy tymi metodami można zwalczyć tęsknotę za bliskością?

A ta kolej z Werony to chyba na dodatek strajkuje....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz