30.11.2008

Samprasaranie się podobało

.... pomyślałam więc, że wkleję fragment naszej rozmowy tutaj:

"W piątek byłam na tej Miodowej;

jak zawsze szłam pod rękę z myślą, że moje życie jest przegwizdane, bo już nie zrobię tego, co pragnę...;

to było dla mnie śmieszne wrażenie: wchodzić do Akademii Teatralnej... Całymi latami patrzyłam na ten budynek jak na zaczarowane miejsce;

w którym można zobaczyć naprawdę ludzi zza rampy;

ludzie teatru zawsze mnie fascynowali i zawsze się czułam takim małym pyłkiem w porównaniu z nimi...;

a teraz tam weszłam, wypożyczyłam bez problemu tę Antygonę, wyszłam stamtąd i popatrzyłam sobie na niebo...;

i nagle sobie pomyślałam, że życie jest tak samo niezmierne jak niebo;

że nawet jeśli pewne rozwiązania są już niemożliwe, bo za późńo, to w niczym nie zmienia to faktu, że nadal ma się przed sobą nieskończoność;

bo jak się coś odejmie od nieskończoności, to ona przecież nadal jest nieskończonością..."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz