8.03.2009

co dobrego

Ostatnio Wścieklecichawoda pyta mnie regularnie przez skype'a: "co dobrego?" Zmusza mnie w ten sposób do zastanowienia się, co w tym akurat momencie jest dobre. Czego dobrego właśnie doświadczam. Choć w pierwszym odruchu mam ochotę odpowiedzieć: "nic", to jednak jakaś elementarna uczciwość każe mi się zatrzymać i rozejrzeć. Bo przecież coś dobrego musi być. No i raz było to piękne słońce za oknem, innym razem dobra herbatka, którą właśnie popijałam. Muszę przyznać, że lubię to pytanie. Jest bardzo mądre.
A dziś otrzymałam dobro w postaci życzeń imieninowych od anielskiej pary (no bo jak "anioł nie człowiek" się zakocha, to chyba tylko w anielicy), oraz w postaci życzeń na święto kobiet od Miłego Człowieka. Czegóż chcieć więcej?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz