11.12.2008

smutno

Wczoraj usłyszałam od pewnego miłego człowieka, że mój blog jest smutny. No chyba faktycznie... jakby nie patrzeć, "radością nie eksploduje" - jak to określiła Samprasarana. Samprasarana powiedziała mi też, że zaczynam tworzyć błędne koło: "piszesz smutne rzeczy na blogu, potem jest Ci smutno, że jest smutny, więc będziesz pisać jeszcze smutniejsze rzeczy. i masz"
Rzeczywiście należałoby to błędne koło w którymś punkcie przerwać. Może na początek zmienię kolorystykę tego bloga i w ogóle jakoś poprawię mu dizajn. W końcu nie ma sensu tonąć w smutku, nawet jeśli ten smutek realnie występuje. Nie smutek mnie, ale ja smutek muszę trzymać na smyczy. Również wczoraj pogawędziłam chwilkę z Anią, która zacytowała mi bardzo szczególny tekst księdza Twardowskiego. I takie między innymi słowa:

nawet to czego nie mam komu dać
zawsze jest komuś potrzebne

Cennym prezentem są takie słowa, gdy walczy się o to, by własny smutek okiełznać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz