23.12.2008

z mrocznych zakątków Peru

Dziś nie było dobrze. Człowiek czasem zna prawdę o sobie - tę mniej przyjemną prawdę - i sądzi, że ją nawet akceptuje. A jednak usłyszeć tę samą prawdę wypowiedzianą głośno boli. Chodziłam więc zbolała pocieszając się tylko myślą, że pewne śliczne i pociągające panie jakoś nic z tego nie mają, więc nie ma im czego zazdrościć. Ale z Tatą się pokłóciłam i wykrzyczałam Mu, czego żądam w zamian za to, że On się nie zajmie zmianą liter i mój żal pozostanie żalem. W takim mrocznym nastroju wróciłam do domu, gdzie znalazłam choinkę. Moja landlady kupiła i ubrała drzewko i nawet dała mi prezent: brakującą mi, pierwszą część Misia Paddingtona. Kochana jest!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz