21.12.2008

Wam, którzy tu wchodzicie

Zimowe przesilenie to dziś. A ja wciąż nie kupiłam choinki.
Ale myślę o Was, którzy tu wchodzicie, i chciałabym, naprawdę bym chciała czymś się z Wami podzielić. Teraz będzie patetycznie, więc proszę się odpowiednio nastroić.
Bo też jedyne, co mam do dzielenia, to owe "to, czego nie mam komu dać". I pozostaje mi zaufać ks. Twardowskiemu, że to jest komuś potrzebne.
Nie mogę się dzielić wiarą. Codziennie udaje mi się jej wydrzeć tyle, by mieć na czym przeżyć do następnego dnia. Nadzieją też nie mogę, bo resztki już wyskrobałam we wrześniu. Mam jednak w sobie sporo życzliwości (nie, dużym słowom na "M" dziękujemy, bo się zrobi mdło i megalomańsko). Więcej niż kiedykolwiek. Lubię Was i naprawdę chcę, byście byli szczęśliwi. Co prawda moje chcenie to niezbyt cenny prezent. Ale tym lepiej: możecie go przyjąć, bo niezobowiązujący. Tym więc "voglio bene" dzielę się z Wami, kochani, na te święta i na ten nowy rok.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz