20.05.2009

do zaniepokojonych

Jesteście kochani. To naprawdę niesamowite, że ktoś się przejmuje, pyta sms'em lub na gg, co się stało. Test na Wielkie Serce przeszliście znakomicie! W sumie trzy osoby. Najbardziej mnie wzruszył sms od Miłego Człowieka. Ale co tu dużo gadać: Wasza życzliwość tylko mi więcej łez wyciskała, bo w obliczu takiej dobroci duszący mnie bezsens wyglądał tylko jeszcze bardziej ponuro.
Kochani Dobrzy Ludzie! Informuję niniejszym, że nie stało się nic. Po prostu pewnego dnia miałam za mało siły, za mało odwagi, by zakopać codzienny dół, codzienną pustkę. Nie pomagała muzyka, nie pomagała Mała Mi (znów gdzieś sobie poszła). Nie miałam odczucia, by pomagała nawet Wasza troska. A jednak wiem, że cholernie jej potrzebowałam. Bardzo Wam za nią dziękuję. Jesteście moimi Aniołami.
Obiecuję się postarać. Będę szukać siły i odwagi. Już zaczynam.

1 komentarz:

  1. Powiesiłam kiedyś u siebie wiersz Herberta "Przepaść Pana Cogito" - moim zdaniem idealnie odzwierciedlający bardzo przeze mnie nielubiany stan rzeczy. Tak czasem jest. Tak wtedy strasznie ciężko jest. Ale nie dawaj, nie daj się, Mi i nie-Mi! Niech zawsze starczy odwagi, by z-padłych-wstawać. To mówi sąsiadka. Howgh.

    OdpowiedzUsuń