2.05.2009

wiersz niewiersz

kiedyś, gdy go nie było, (przebywał ponoć na drugiej półkuli)
pisałam o jego nieobecności odmieniając ją przez wszystkie czasy, sama nieobecna;
dzisiaj nadal go nie ma (choć geografia nie ma z tym nic wspólnego)
i pióro nadal rwie się do tonów żałobnych;
tak nauczyłam się patrzeć: wzrok zawieszać w pustce
i boleśnie wyrażać własny horror uacui;
dziś uczę się patrzeć inaczej wyłaniając z niebytu siebie samą -
Julię, która jest Julią niezależnie od cen biletów za połączenia kolejowe z Weroną;
pustka zaludnia się sama, odkąd już się jej nie boję;
jest pełna barw i smaków rozpychających horyzont;
w tym pejzażu zardzewiałą skrzynkę na listy oplotły kwietne powoje i zasłoniły malwy: powolna moc natury jest źródłem prawdziwej nadziei.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz