25.02.2009

lacrimae

"Nie każde łzy są złe" powtarzał za Gandalfem Reverendissimus. I słusznie. Na przykład te, którymi był pisany ten blog, okazały się całkiem owocne. Oczyszczające. Spłynęły z oczu, przybrały kształt liter i słów, by krążyć w cyberprzestrzeni, i jako słowa wracają do mnie i szepczą o sensie tego wszystkiego.
W KKK czytam: "Przyjaźń rozwijana między osobami tej samej płci bądź różnych płci stanowi wielkie dobro dla wszystkich. Prowadzi do wspólnoty duchowej."
I widzę, jak wiele okazji do mnożenia owego dobra dla wszystkich ciągle dostaję. Może to ma być ta wartość dodana mojego życia w ostatecznym rozrachunku? Mam do tego wszystko, co potrzebne, więc "tyłki ze stołków i do roboty", jak mówił pan prezydent Dyzma.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz