26.04.2009

doba bez netu

Wybrałam się na weekend do mojej mamy, gdzie dostawcą netu jest UPC. I pech chciał, że akurat trafiła im się awaria. Trzeba przyznać, że nie zdarza im się to często. Tym razem była długa: od 16.00 w sobotę do 11.00 w niedzielę. Bardzo mnie to irytowało, bo wyobrażałam sobie, że skrzynka mailowa pęcznieje mi niebezpiecznie od poczty, że na gg i skypie szturmują mnie dziesiątki znajomych, wszyscy z pilnymi sprawami. I znów mogłam skorygować własną zbyt bujną wyobraźnię, kiedy po uruchomieniu netu przekonałam się, że nic z tych rzeczy. Życie toczy się spokojnie, własnym trybem, a ja nie jestem niezastąpiona. Na szczęście.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz