18.04.2009

pogrzeby i śluby (z dowolnymi liczebnikami)

Dziś byłam na pogrzebie w Olsztynie. Kontakt z eschatologią bywa zbawienny dla ludzkich nastrojów. Mój się poprawił. Zwłaszcza, że przy tej okazji poznałam niektórych dotychczas zupełnie mi nieznanych członków mojej rodziny. Ale najfajniejsze były rozmowy z moim bratem w czasie podróży tam i z powrotem. Już dawno tyle z nim nie gadałam.
A na jutro mam zaproszenie na ślub. I jakoś nie jestem pewna, czy iść. Mam podstawy przypuszczać, że ślub - w przeciwieństwie do pogrzebu - może wywołać u mnie efekt doła. Najwyraźniej nadchodzi w życiu samotnej kobiety taki czas, że lepiej jej z pogrzebami niż ze ślubami. Może ze względu na świadomość wspólnoty losów, która ma miejsce przy tych pierwszych, a przy tych drugich zupełnie nie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz