19.04.2009

kwerenda czyli research

"Sensu życia szuka się ręcznie, a nie w komputerze" napisała Samprasarana na swoim blogu. Zdanie to skłania mnie do zadumy, ale jeszcze bardziej do polemiki. Bo czy faktycznie ręcznie? Ręczne szukanie polega na grzebaniu w zawartościach różnych szuflad i szaf. Mogą to być szuflady z bielizną. Może się co prawda zdarzyć, że ktoś w takich szufladach, pod stosami bielizny sprytnie pochował różne co bardziej skomplikowane zagadnienia, ale ponieważ zrobił to po to, by mu w oczy nie lazły i nie odciągały od konkretnych zajęć, to nie będzie ich tam szukał. Szukać albowiem nie musi, bo doskonale (zbyt doskonale) wie, że tam są. Niestety.
W szufladach z bielizną ręcznie szuka się zatem na przykład ciepłych gaci na zimowe mrozy, albo stringów na imprezę. Jeśli szuflady są z czym innym, na przykład z narzędziami kuchennymi, to się w nich ręcznie szuka gilotynki do jajek albo dziadka do orzechów. O tym wszystkim bowiem się myśli: "gdzieś to było... ale gdzie?". No i wtedy trzeba szukać. A jak szuflady zawierają fiszki katalogowe, to ręcznie przewracamy karteczki, by znaleźć "Trędowatą" (szukać pod M, jak Mniszek Helena), lub "Braci Karamazow" (pod D, jak Dostojewski Fiodor).
Natomiast trudno mi sobie wyobrazić ręczne szukanie sensu życia. No bo niby jak? "Hmmm... to było takie duże kwadratowe coś... w tej szufladzie nie mogło się zmieścić... może jest na pawlaczu? a może wyniosłam do piwnicy?" albo: "hmmm z którego roku pochodzi editio princeps? będą to mieli w czytelni ogólnej? czy od razu szukać w katalogu starodruków? a nie było przypadkiem wznawiane? na logikę powinno mieć wznowienia co roku, ale może w limitowanych seriach; a może lepiej od razu szukać w katalogach rękopisów?" Powodzenia!
Można by jeszcze wypróbować metody "ogłoszeniowej": "jakieś 2 miesiące temu zaginął sens życia; mały, czarny, raczej płochliwy; wyszedł z domu i nie wrócił; czeka na niego stęskniona rodzina; kto widział, niech się zgłosi; znaleźne 10%"
Ten krótki przegląd metod researchu przekonuje mnie, że może google to wcale nie taki zły pomysł. Przynajmniej jak na początek. A dalej to chyba jednak nie "ręcznie", ale głową i sercem.

9 komentarzy:

  1. i, co mam podjąć polemikę? :D

    OdpowiedzUsuń
  2. no, gdyby wierzyć sokratesowi, to powinniśmy w naszych głębiach wiedzieć, jak takowy wygląda. a akuszerstwo to już całkiem ręczna robota :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No chyba, że chodzi o tego rodzaju ręczną metaforę :)
    Ja się pobawiłam ze znaczeniem dosłownym

    OdpowiedzUsuń
  4. właśnie widzę :) mnie chodziło głównie o kontakt z rzeczywistością, zamiast uprawianie teoretyzowania :)
    a Ty żeś mnie uprzejmie sprowadziła do parteru, sugerując nieomal, że proponuję myślenie rękami, i na co ja biedna teraz wyszłam?

    OdpowiedzUsuń
  5. ciekawe.... jakby spróbować na czuja w postaci kolorów, zapachów, kształtów opisać sens. Mój sens jest biały - czy raczej świetlisty ;) posiada formę nieregularna ale bardzo harmonijną. Jego zapach jest kilkupoziomowy - głęboki i miękki z ostrym "pierwszym wrażeniem"...

    OdpowiedzUsuń
  6. A to mój jest chyba jakąś rośliną. Bo jest zielony i żyje: zmienia się, rozwija. I ma korzenie. A czasem wygląda jakby go w ogóle nie było: to zimą (mam na myśli duchową zimę rzecz jasna), kiedy wegetuje w glebie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mój sens życia schował się gdzieś we mnie w środku i zabarykadował... choć rozbłysnął wszelkimi barwamii szerokim uśmiechem, teraz zakamuflowany bawi się w chowanego:] I teraz go szukam i tylko słyszę Zimno...Gorąco...Zimno, zimniej... ciepło...

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja jeszcze dodam, że mój ma smak wina. Czerwonego wytrawnego wina. Chateauneuf-du-Pape.

    OdpowiedzUsuń
  9. drugikoniecswiata21 kwi 2009, 22:59:00

    to fascynujące, że kontakt z rzeczywistością i myślenie to synonimy :)) co do sensu, to mój po okresie zabawy w chowanego wybrał ciuciubabkę i obecnie jest na etapie "pojawiam się i znikam". nieprzyzwoicie długo już się łajdak droczy w ten sposób. jak go spotkacie, to proszę przywołać do porządku w mym zmęczonym co nieco imieniu.

    OdpowiedzUsuń